Polecam włączyć sobie swoją ulubioną piosenkę świąteczną :P Lepiej wczujecie się wtedy w klimat rozdziału :) Ja pisałam do Jingle Bells :3
Alice
Alice
Dwa miesiące później-Grudzień
Minęły już dwa koszmarne miesiące w twoim życiu. Matt cały czas milczał i nie miał zamiaru kontaktować się z tobą w jakikolwiek sposób. A ty wolałaś na niego naskakiwać, musiał w końcu wszystko dokładnie przemyśleć. Ty zrobiłaś to już dawno. Postanowiłaś, że nie będziesz więcej pojawiać się w jego życiu. Wystarczająco bólu zadałaś mu podczas tego cholernego dnia w Rosji. Dzięki wsparciu Nikolasa wraz z Gabi jakoś dałaś radę przez ten trudny dla ciebie czas.
Z uśmiechem na ustach rozciągasz się leniwie, podnosząc się ze swojego łóżka. Po drodze na dół wykonujesz kilka zwinnych obrotów, do grającej na dole "All I want for Christmas". Gabriela spogląda na ciebie ze śmiechem i zajmuje swoje miejsce na jednym z krzeseł przy stole, przyglądając się z zainteresowaniem przygotowującemu śniadanie dla was Nicolasowi. Brunet odwraca się w waszą stronę z tacką pełną kanapek i puszcza oczko, na co obie wybuchacie głośnym śmiechem. Od dzieciństwa waszą tradycją było jedzenie na śniadanie kromek z Nuttelą. Ze smakiem spożywasz posiłek, spoglądając co chwila na wygłupiającą się parę. Już dziś około 12 mają przylecieć do was, którzy spędzą z wami najbliższy tydzień. Nieźle się zdziwiłaś, kiedy twój ojciec zadzwonił do ciebie z tą świetną wiadomością. W końcu zawsze był pracoholikiem, a matka nie umiała mu się sprzeciwić, ale jakimś cudem udało mu się załatwić długi urlop. Zrywasz się z krzesła i biegniesz szybko po swój i'Phone. Jak co roku masz zamiar upamiętnić Święta Bożego Narodzenia w postaci zdjęć czy filmików. Ze śmiechem pstrykasz fotki smarującym się czekoladą zakochańcom. Po chwili sama porywasz się w tą magiczną atmosferę i szczęśliwa skaczesz po sofie w salonie, wymachując poduszką na prawo i lewo. Do prawdziwego spełnienia brakuje ci tylko Jego. Gdy przebywałaś w Rosji, nie raz myślałaś nad tym jak spędzisz święta. Chciałaś by Matt był przy twoim boku, ale to nie było teraz możliwe. Kiedy Nico oznajmia, że za chwilę musicie wybrać się po świeżą choinkę natychmiast ustajesz swojego szaleństwa i rzucasz się mu na szyję. Brunet śmieje się głośno z twojego zachowania i pogania cię. Wiesz, że zachowujesz się jak dziecko, ale od dzieciństwa właśnie kochałaś święta. Za tą magiczną atmosferę, za bycie z wszystkimi blisko, za tradycję... Po prostu za wszystko. Wpadasz do swojego pokoju niczym strzała i zatrzymujesz się przed swoją szafą. Palec układasz na swojej brodzie, zastanawiając się co możesz na siebie założyć. Po krótkim namyśle wybierasz czarne legginsy i długą czerwoną tunikę. Włosy rozczesujesz swoją szczotką, spryskujesz je sprejem na objętość i opuszczasz na ramiona. W szybkim tempie narzucasz na siebie kurtkę, ubierasz kozaki na obcasie i stoisz gotowa pod drzwiami, oczekując na Nico. Uśmiechasz się delikatnie w jego stronę, kiedy wsiadasz do samochodu. Po kilku minutowej drodze opuszczacie maszynę twojego brata i szybkim krokiem ruszacie w kierunku sprzedawcy z choinkami. Jak co roku kupujecie ją na rynku. Wciągasz do swoich nozdrzy woń świeżej sosny, uśmiechając się pod nosem. Pomagasz Nico przywiązać ją na dachu auta i opadasz na miejsce obok kierowcy.
Z uśmiechem na ustach przekraczasz próg swojego mieszkania, wnosząc ze starszym Winterem choinkę do środka. Widzisz tylko mocne, niebieskie, rażące po oczach światło i łobuzerski uśmiech brunetki. Następna fotografka się znalazła. Rozbierasz się z ciepłej kurtki i opadasz na kanapę, przeglądając to co leci w tv. Koszykarz wręcza ci kubek z gorącą czekoladą, za co dziękujesz mu całusem w policzek. Upijasz łyk gorącego napoju, czując przyjemne ciepło rozchodzące się po twoim ciele. Gdy na stoliku stawiasz puste naczynie, przypominasz sobie, że musisz jeszcze wyskoczyć do galerii po kilka prezentów. Ponownie ubierasz na siebie zimową kurtkę, a na ramie zarzucasz torebkę. Kilka minut spędzonych w twoim ukochanym BMW i już jesteś na miejscu. Kręcisz głową, gdy twoim oczom ukazuje się spory tłum ludzi. Tak to, jest jak się na ostatnią chwilę robi zakupy. Przedzierasz się przez skupisko ludzi i wchodzisz do jednego z kosmetycznych sklepów. Po dość długim zastanowieniu do koszyka wrzucasz elegancki zestaw, który podarujesz swojej rodzicielce. Z uśmiechem odhaczasz punkt na swojej liście i podążasz w kierunku kolejnych sklepów. W odzieżowym ze stosu ubrań wygrzebujesz sweter z zimowym motywem, które uwielbia twoja przyjaciółka. Po jakieś godzinie zadowolona opuszczasz budynek galerii.
***
Z uśmiechem na ustach, kręcąc biodrami do "Jingle Bells" nakładasz na stół talerze. Nico przygotowuje wszystkie potrawy, a Matt układa na stole sztućce. Anderson po swojej wigilii postanowił wpaść do was. Nie miałaś nic przeciwko temu, gdyż ostatni raz widziałaś go końcem października. To właśnie koszykarz zaprosił go tutaj, za co byłaś mu trochę wdzięczna. Mimo to gdy tylko czułaś na sobie jego najmniejszy dotyk cała się denerwowałaś i twoje serce momentalnie przyśpieszało tempa. Kiedy odwracasz się do tyłu, by ponownie udać się do kuchni, w celu przyniesienia świeczki na stół natrafiasz na błękitne oczy siatkarza. Uśmiechasz się pod nosem, nie mogąc oderwać wzroku od pięknych tęczówek. Nicolas spogląda na was z za kuchni, a Gabriela pokazuje ci palcem na górę.
-Jemioła!-krzyczy w waszą stronę.
Delikatnie unosisz swoją głowę ku górze, spostrzegając ozdobę nad waszymi głowami. Zakłopotana odwracasz twarz w drugą stronę, zagryzając dolną wargę. Pocałować go czy może lepiej nie? Przecież to tylko zwyczaj. Nim się orientujesz Amerykanin ujmuję twoją twarz w swe dłonie i wpija się w twoje wargi. Na początku jest w stosunku do ciebie bardzo delikatny, obchodzi się z tobą jakbyś była porcelanową figurką, ale później całuje cię coraz bardziej namiętnie. W porę jednak odrywasz się od niego, rzucając ciche "muszę iść" i uciekasz na górę. Zdyszana zamykasz za sobą drzwi i opadasz na podłogę, ukrywając swoją twarz w dłoniach. To uczucie, kiedy znowu zasmakowałaś jego cholernie przyciągających ust, kiedy czułaś jego miękkie wargi na swoich... To było niesamowite. Tak bardzo za nimi tęskniłaś. Chciałaś dłużej czerpać przyjemność z jego bliskości, ale bałaś się co mogłoby się stać później. W końcu jesteście w rozłące, ale przecież to był tylko zwykły pocałunek pod jemiołą, który zrobił ci nadzieję. Jednak podczas tego pocałunku czułaś jego upragnienie wargi na twoich ustach. Jego delikatny gest przemienił się w namiętny i czuły pocałunek. I jak ty masz teraz zejść tam i udawać, że nic się nie stało? Wzdychasz głośno i podnosisz się z podłogi, podchodząc do swojego łóżka. Ostatni raz zerkasz na czerwoną sukienkę (klik) i czarne szpilki, stwierdzając, że to naprawdę dobry wybór. Po chwili stoisz tuż przed lustrem, zastanawiając się co zrobić z włosami. W końcu układasz je na prawą stronę, usta poprawiasz ciemną czerwoną szminką, a oczy podkreślasz czarną maskarą. Okręcasz się wokół własnej osi, twierdząc iż jest naprawdę dobrze. Pewnym krokiem schodzisz schodami na dół, a kiedy spoglądasz na Matta śmiejesz się cicho. Jego głośne "wow" świadczy o tym, że wyglądasz zniewalająco. Po modlitwie dzielisz się opłatkiem z wszystkimi zebranymi, w tym też niedawno przybyłymi rodzicami. Zamiast o 12 dotarli tu na 5 wieczorem, gdyż była drobna awaria samolotu. Na szczęście lot przebiegł pomyślnie. Ze smakiem zajadasz się wigilijnymi przysmakami, spoglądając ukradkiem na zajętym rozmową z twoją mamą siatkarzem. Matthew wygląda dzisiaj niezwykle czarująco. Jego niebieska koszula, podkreśla tą delikatną urodę mężczyzny, a czarne rurki dopełniają cały strój. Gdy po raz pierwszy zobaczyłaś jego krawat nieźle się uśmiałaś. Czerwony w małe renifery, który dostał od Nancy. Po uroczystej kolacji wspólnie śpiewacie kolędy, uśmiechając się szeroko. Ta magiczna atmosfera wypełnia wasze mieszkanie aż po brzegi. Wszyscy są dla siebie mili, uśmiechają się do siebie, nie kłócą. To właśnie uwielbiasz w Świętach Bożego Narodzenia. Tą magię. Kiedy zanosisz talerze do kuchni nie zauważasz, że podąża za tobą Matt. Brunet staje tuż za twoimi plecami i nachyla się nad twoim uchem, a ty niemal upuszczasz naczynia, kiedy czujesz jego ciepły oddech na twojej szyi. Od razu twoja akcja serca wzrasta, a oddech przyśpiesza.
-Powiedziałem twojej mamie, że jestem twoim chłopakiem. Nie chciałem jej teraz denerwować sytuacją z Rosji.-szepcze, odgarniając twoje włosy na jeden bok.
-Dziękuję. Teraz musimy zachowywać pozory.-wzdychasz, obracając w rękach kubek.
-To nie są żadne pozory. Przecież się kochamy, tylko nieco się zagubiliśmy w tym uczuciu.-siatkarz splata swoje palce z twoją dłonią.
Jesteś zaskoczona jego gestem, ale mimowolnie uśmiechasz się delikatnie. Szybko opuszczasz jednak pomieszczenie, kierując się z powrotem do salonu. Opadasz na wygodną kanapę, przyglądając się jak twoi bliscy rozpakowują swoje prezenty. Gabi cała rozpromieniona rzuca ci się na szyję, dziękując za sweter. Całujesz ją w policzek i otwierasz prezent od niej. Kiedy twoim oczom ukazuje się duże zdjęcie przedstawiające ciebie i Matta jesteś mega zaskoczona. Uśmiechasz się sztucznie do Brown i przejeżdżasz palcem po szklanej ramce. Tacy szczęśliwi, tacy spełnieni, tacy zakochani. .. Pośpiesznie chowasz zdjęcie za siebie, kiedy w twoim kierunku zbliża się Amerykanin.
-Trzymaj. To dla ciebie.-muska twój policzek swoimi wargami.
Z ciekawością rozpakowujesz małe pudełeczko opakowane w ozdobny papier i układasz dłoń na ustach. Obracasz w dłoniach srebrny wisiorek w kształcie serca, odwracasz go na drugą stronę i spostrzegasz wyryte na tyle "Alice & Matt". Właśnie w takiej chwili Matthew wręcza ci taki prezent. To chyba oznacza, że jednak nadzieja na uratowanie waszego związku nadal istnieje. Zarzucasz ręce na szyję Andersona, dziękując mu za podarunek. Brunet każe ci się odwrócić do niego plecami, co ty posłusznie wykonujesz. Po chwili czujesz już na swojej szyi nieprzyjemne zimno bijące od wisiorka. Ty również masz coś dla siatkarza. Podnosisz się z wygodnego mebla i nachylasz pod choinką, łapiąc czerwone opakowanie. Machasz nim w stronę chłopaka, który podchodzi do ciebie, spoglądając pytająco. Otwiera podarunek do ciebie i śmieje się pod nosem. Nie wierzy, że to naprawdę to.
-Jesteś niesamowita. Skąd dostałaś tą płytę? Przecież jeszcze nie ma jej w sklepach.-stwierdza, spoglądając na ciebie z uniesionymi brwiami.
-Wiesz mam swoje sposoby.-puszczasz mu oczko i wymijasz go.
Matt
Im częściej przebywasz w jej towarzystwie, tym bardziej zaczyna ci jej brakować. Nieźle zaskoczyła cię tym prezentem. To w końcu płyta twojego ulubionego zespołu, która jeszcze nie wyszła do sprzedaży. Ta blondynka to jakiś anioł. Z łobuzerskim uśmiechem zerkasz na jej pośladki, które ledwo co okrywa czerwona sukienka. Wygląda dzisiaj niesamowicie. Jeszcze piękniej niż na co dzień. Może warto wreszcie przestać ograniczać się do gestów? Przecież od zdrady minęły już grubo dwa miesiące. Czasu nie możesz cofnąć, nawet gdybyś chciał. A taką dziewczynę jak Alice nie ma nigdzie indziej. Każdy człowiek jest inny, a ona jest wyjątkowa na swój sposób. Wyjątkowa, kiedy się uśmiecha, kiedy płacze, kiedy się śmieje... Zmęczony późnym wieczorem kierujesz się w stronę wolnego pokoju, w którym masz zamiar zasnąć. Nie zamierzasz wracać do siebie, gdyż i tak jest was zdecydowanie za dużo. Przed spaniem zaglądasz jeszcze do pokoju blondynki. Po cichu uchylasz drzwi i na palcach przekraczasz próg jej pokoju. Stoi odwrócona tyłem do ciebie, w samej bieliźnie. Twoje serce niemal natychmiast przyśpiesza swój rytm, a twoje ciało pragnie jej bliskości. Zachodzisz ją od tyłu, wpijając się twoimi wargami w jej szyję. Już dłużej nie wytrzymasz, nie dasz rady. Nie chcesz oszukiwać sam siebie, że jej nienawidzisz. Już dawno pogodziłeś się z faktem, że cię zdradziła i wybaczyłeś jej w głębi serca. Czujesz jak wzdłuż jej nagich pleców przechodzi dreszczyk spowodowany twoją bliskością. Alice odwraca się w twoją stronę, spoglądając na ciebie zaskoczona. Natychmiast wpijasz się w jej usta niczym pijawka spragniona krwi i powoli kierujesz się wraz z nią w stronę łóżka. Nie obchodzi cię, że na dole śpią jej rodzice. Ty chcesz jej teraz i tutaj. Popychasz ją delikatnie na miękki materac, znajdujący się za jej plecami, po chwili lądując tuż nad nią. Spragniony jej ciała składasz na nim subtelne pocałunki, obserwując jak jej oddech przyśpiesza z każdym twoim dotykiem. Nim zauważ pozbywa się twojej koszuli, rzucając ją gdzieś w kąt. Chwilę później na podłodze lądują twoje spodnie. Zwinnie radzisz sobie z jej stanikiem, rzucając go na pobliski fotel. Na jej piersiach zostawiasz mokre ślady, słysząc jęki jej zachwytu. Wplata swoje palce w twoje brązowe włosy, przyciągając cię do siebie. Skrada z twoich ust namiętny pocałunek, zjeżdżając nimi na barki. Tak bardzo brakowało ci jej ust, jej ciała, tej cholernej bliskości. Po prostu brakowało ci całej jej. Gdyby nie ten wigilijny wieczór kto wie jakby dalej potoczyłoby się uczucie pomiędzy wami. Czujesz jak wbija swoje długie, pomalowane na krwisty czerwony kolor paznokcie, sprawiając ci przyjemny ból. Cały spocony i zmęczony opadasz na miejsce obok niej, uśmiechając się pod nosem. Nie wiesz jakim cudem odpłacisz się Nicolasowi za zaproszenie cię na ten wieczór, ale jakoś musisz. To właśnie dzięki niemi uświadomiłeś sobie jak bardzo oszukiwałeś sam siebie. Kochałeś Alice Winter, a cały czas wmawiałeś sobie, że jej nienawidzisz za to, co zrobiła, ale przecież Holt nie był tu bez winny. Przecież to on uwiódł ją, o czym nie miałeś pojęcia, To on po raz pierwszy pocałował ją, a nie ona go.
Od Autorki:
Inaczej sobie zaplanowałam tą końcówkę, ale wpadłam na nią w ostatniej chwili. W sumie będzie się ona spajać z 32 odcinkiem :) Ja tam jestem zadowolona ze swojej pracy i urwałam go w tym właśnie miejscu, nie planowałam dłuższego, gdyż chce wzbudzić waszą ciekawość :D Jak myślicie co się dalej stanie? ;) Jestem bardzo ciekawa waszych reakcji i opinii na temat 31 :3 Mi się ona osobiście bardzo podoba, ale to tylko moja opinia :P Dzięki za głosowanie w ankiecie, w której oczywiście, według moich przewidzeń prowadzi, kto? Lotman, oczywiście! Zostawić wam ją jeszcze czy może wyłączyć? :D Dziękuję za wszystkie wasze komentarze pod 30 rozdziałem i za wejścia na tego bloga, gdyż jest ich już ponad 23 tys <3 Kochani jesteście :* Całuję i zapraszam tutaj może jutro lub w niedziele :) Wena jest to trzeba korzystać ;) Zapraszam także do wyrażenia swojej opinii w komentarzu :) Jeszcze raz DZIĘKUJĘ ZA PONAD 23 TYSIĘCY WEJŚĆ :** NAJLEPSZE CZYTELNICZKI NA ŚWIECIE! <3
Z uśmiechem na ustach przekraczasz próg swojego mieszkania, wnosząc ze starszym Winterem choinkę do środka. Widzisz tylko mocne, niebieskie, rażące po oczach światło i łobuzerski uśmiech brunetki. Następna fotografka się znalazła. Rozbierasz się z ciepłej kurtki i opadasz na kanapę, przeglądając to co leci w tv. Koszykarz wręcza ci kubek z gorącą czekoladą, za co dziękujesz mu całusem w policzek. Upijasz łyk gorącego napoju, czując przyjemne ciepło rozchodzące się po twoim ciele. Gdy na stoliku stawiasz puste naczynie, przypominasz sobie, że musisz jeszcze wyskoczyć do galerii po kilka prezentów. Ponownie ubierasz na siebie zimową kurtkę, a na ramie zarzucasz torebkę. Kilka minut spędzonych w twoim ukochanym BMW i już jesteś na miejscu. Kręcisz głową, gdy twoim oczom ukazuje się spory tłum ludzi. Tak to, jest jak się na ostatnią chwilę robi zakupy. Przedzierasz się przez skupisko ludzi i wchodzisz do jednego z kosmetycznych sklepów. Po dość długim zastanowieniu do koszyka wrzucasz elegancki zestaw, który podarujesz swojej rodzicielce. Z uśmiechem odhaczasz punkt na swojej liście i podążasz w kierunku kolejnych sklepów. W odzieżowym ze stosu ubrań wygrzebujesz sweter z zimowym motywem, które uwielbia twoja przyjaciółka. Po jakieś godzinie zadowolona opuszczasz budynek galerii.
***
Z uśmiechem na ustach, kręcąc biodrami do "Jingle Bells" nakładasz na stół talerze. Nico przygotowuje wszystkie potrawy, a Matt układa na stole sztućce. Anderson po swojej wigilii postanowił wpaść do was. Nie miałaś nic przeciwko temu, gdyż ostatni raz widziałaś go końcem października. To właśnie koszykarz zaprosił go tutaj, za co byłaś mu trochę wdzięczna. Mimo to gdy tylko czułaś na sobie jego najmniejszy dotyk cała się denerwowałaś i twoje serce momentalnie przyśpieszało tempa. Kiedy odwracasz się do tyłu, by ponownie udać się do kuchni, w celu przyniesienia świeczki na stół natrafiasz na błękitne oczy siatkarza. Uśmiechasz się pod nosem, nie mogąc oderwać wzroku od pięknych tęczówek. Nicolas spogląda na was z za kuchni, a Gabriela pokazuje ci palcem na górę.
-Jemioła!-krzyczy w waszą stronę.
Delikatnie unosisz swoją głowę ku górze, spostrzegając ozdobę nad waszymi głowami. Zakłopotana odwracasz twarz w drugą stronę, zagryzając dolną wargę. Pocałować go czy może lepiej nie? Przecież to tylko zwyczaj. Nim się orientujesz Amerykanin ujmuję twoją twarz w swe dłonie i wpija się w twoje wargi. Na początku jest w stosunku do ciebie bardzo delikatny, obchodzi się z tobą jakbyś była porcelanową figurką, ale później całuje cię coraz bardziej namiętnie. W porę jednak odrywasz się od niego, rzucając ciche "muszę iść" i uciekasz na górę. Zdyszana zamykasz za sobą drzwi i opadasz na podłogę, ukrywając swoją twarz w dłoniach. To uczucie, kiedy znowu zasmakowałaś jego cholernie przyciągających ust, kiedy czułaś jego miękkie wargi na swoich... To było niesamowite. Tak bardzo za nimi tęskniłaś. Chciałaś dłużej czerpać przyjemność z jego bliskości, ale bałaś się co mogłoby się stać później. W końcu jesteście w rozłące, ale przecież to był tylko zwykły pocałunek pod jemiołą, który zrobił ci nadzieję. Jednak podczas tego pocałunku czułaś jego upragnienie wargi na twoich ustach. Jego delikatny gest przemienił się w namiętny i czuły pocałunek. I jak ty masz teraz zejść tam i udawać, że nic się nie stało? Wzdychasz głośno i podnosisz się z podłogi, podchodząc do swojego łóżka. Ostatni raz zerkasz na czerwoną sukienkę (klik) i czarne szpilki, stwierdzając, że to naprawdę dobry wybór. Po chwili stoisz tuż przed lustrem, zastanawiając się co zrobić z włosami. W końcu układasz je na prawą stronę, usta poprawiasz ciemną czerwoną szminką, a oczy podkreślasz czarną maskarą. Okręcasz się wokół własnej osi, twierdząc iż jest naprawdę dobrze. Pewnym krokiem schodzisz schodami na dół, a kiedy spoglądasz na Matta śmiejesz się cicho. Jego głośne "wow" świadczy o tym, że wyglądasz zniewalająco. Po modlitwie dzielisz się opłatkiem z wszystkimi zebranymi, w tym też niedawno przybyłymi rodzicami. Zamiast o 12 dotarli tu na 5 wieczorem, gdyż była drobna awaria samolotu. Na szczęście lot przebiegł pomyślnie. Ze smakiem zajadasz się wigilijnymi przysmakami, spoglądając ukradkiem na zajętym rozmową z twoją mamą siatkarzem. Matthew wygląda dzisiaj niezwykle czarująco. Jego niebieska koszula, podkreśla tą delikatną urodę mężczyzny, a czarne rurki dopełniają cały strój. Gdy po raz pierwszy zobaczyłaś jego krawat nieźle się uśmiałaś. Czerwony w małe renifery, który dostał od Nancy. Po uroczystej kolacji wspólnie śpiewacie kolędy, uśmiechając się szeroko. Ta magiczna atmosfera wypełnia wasze mieszkanie aż po brzegi. Wszyscy są dla siebie mili, uśmiechają się do siebie, nie kłócą. To właśnie uwielbiasz w Świętach Bożego Narodzenia. Tą magię. Kiedy zanosisz talerze do kuchni nie zauważasz, że podąża za tobą Matt. Brunet staje tuż za twoimi plecami i nachyla się nad twoim uchem, a ty niemal upuszczasz naczynia, kiedy czujesz jego ciepły oddech na twojej szyi. Od razu twoja akcja serca wzrasta, a oddech przyśpiesza.
-Powiedziałem twojej mamie, że jestem twoim chłopakiem. Nie chciałem jej teraz denerwować sytuacją z Rosji.-szepcze, odgarniając twoje włosy na jeden bok.
-Dziękuję. Teraz musimy zachowywać pozory.-wzdychasz, obracając w rękach kubek.
-To nie są żadne pozory. Przecież się kochamy, tylko nieco się zagubiliśmy w tym uczuciu.-siatkarz splata swoje palce z twoją dłonią.
Jesteś zaskoczona jego gestem, ale mimowolnie uśmiechasz się delikatnie. Szybko opuszczasz jednak pomieszczenie, kierując się z powrotem do salonu. Opadasz na wygodną kanapę, przyglądając się jak twoi bliscy rozpakowują swoje prezenty. Gabi cała rozpromieniona rzuca ci się na szyję, dziękując za sweter. Całujesz ją w policzek i otwierasz prezent od niej. Kiedy twoim oczom ukazuje się duże zdjęcie przedstawiające ciebie i Matta jesteś mega zaskoczona. Uśmiechasz się sztucznie do Brown i przejeżdżasz palcem po szklanej ramce. Tacy szczęśliwi, tacy spełnieni, tacy zakochani. .. Pośpiesznie chowasz zdjęcie za siebie, kiedy w twoim kierunku zbliża się Amerykanin.
-Trzymaj. To dla ciebie.-muska twój policzek swoimi wargami.
Z ciekawością rozpakowujesz małe pudełeczko opakowane w ozdobny papier i układasz dłoń na ustach. Obracasz w dłoniach srebrny wisiorek w kształcie serca, odwracasz go na drugą stronę i spostrzegasz wyryte na tyle "Alice & Matt". Właśnie w takiej chwili Matthew wręcza ci taki prezent. To chyba oznacza, że jednak nadzieja na uratowanie waszego związku nadal istnieje. Zarzucasz ręce na szyję Andersona, dziękując mu za podarunek. Brunet każe ci się odwrócić do niego plecami, co ty posłusznie wykonujesz. Po chwili czujesz już na swojej szyi nieprzyjemne zimno bijące od wisiorka. Ty również masz coś dla siatkarza. Podnosisz się z wygodnego mebla i nachylasz pod choinką, łapiąc czerwone opakowanie. Machasz nim w stronę chłopaka, który podchodzi do ciebie, spoglądając pytająco. Otwiera podarunek do ciebie i śmieje się pod nosem. Nie wierzy, że to naprawdę to.
-Jesteś niesamowita. Skąd dostałaś tą płytę? Przecież jeszcze nie ma jej w sklepach.-stwierdza, spoglądając na ciebie z uniesionymi brwiami.
-Wiesz mam swoje sposoby.-puszczasz mu oczko i wymijasz go.
Matt
Im częściej przebywasz w jej towarzystwie, tym bardziej zaczyna ci jej brakować. Nieźle zaskoczyła cię tym prezentem. To w końcu płyta twojego ulubionego zespołu, która jeszcze nie wyszła do sprzedaży. Ta blondynka to jakiś anioł. Z łobuzerskim uśmiechem zerkasz na jej pośladki, które ledwo co okrywa czerwona sukienka. Wygląda dzisiaj niesamowicie. Jeszcze piękniej niż na co dzień. Może warto wreszcie przestać ograniczać się do gestów? Przecież od zdrady minęły już grubo dwa miesiące. Czasu nie możesz cofnąć, nawet gdybyś chciał. A taką dziewczynę jak Alice nie ma nigdzie indziej. Każdy człowiek jest inny, a ona jest wyjątkowa na swój sposób. Wyjątkowa, kiedy się uśmiecha, kiedy płacze, kiedy się śmieje... Zmęczony późnym wieczorem kierujesz się w stronę wolnego pokoju, w którym masz zamiar zasnąć. Nie zamierzasz wracać do siebie, gdyż i tak jest was zdecydowanie za dużo. Przed spaniem zaglądasz jeszcze do pokoju blondynki. Po cichu uchylasz drzwi i na palcach przekraczasz próg jej pokoju. Stoi odwrócona tyłem do ciebie, w samej bieliźnie. Twoje serce niemal natychmiast przyśpiesza swój rytm, a twoje ciało pragnie jej bliskości. Zachodzisz ją od tyłu, wpijając się twoimi wargami w jej szyję. Już dłużej nie wytrzymasz, nie dasz rady. Nie chcesz oszukiwać sam siebie, że jej nienawidzisz. Już dawno pogodziłeś się z faktem, że cię zdradziła i wybaczyłeś jej w głębi serca. Czujesz jak wzdłuż jej nagich pleców przechodzi dreszczyk spowodowany twoją bliskością. Alice odwraca się w twoją stronę, spoglądając na ciebie zaskoczona. Natychmiast wpijasz się w jej usta niczym pijawka spragniona krwi i powoli kierujesz się wraz z nią w stronę łóżka. Nie obchodzi cię, że na dole śpią jej rodzice. Ty chcesz jej teraz i tutaj. Popychasz ją delikatnie na miękki materac, znajdujący się za jej plecami, po chwili lądując tuż nad nią. Spragniony jej ciała składasz na nim subtelne pocałunki, obserwując jak jej oddech przyśpiesza z każdym twoim dotykiem. Nim zauważ pozbywa się twojej koszuli, rzucając ją gdzieś w kąt. Chwilę później na podłodze lądują twoje spodnie. Zwinnie radzisz sobie z jej stanikiem, rzucając go na pobliski fotel. Na jej piersiach zostawiasz mokre ślady, słysząc jęki jej zachwytu. Wplata swoje palce w twoje brązowe włosy, przyciągając cię do siebie. Skrada z twoich ust namiętny pocałunek, zjeżdżając nimi na barki. Tak bardzo brakowało ci jej ust, jej ciała, tej cholernej bliskości. Po prostu brakowało ci całej jej. Gdyby nie ten wigilijny wieczór kto wie jakby dalej potoczyłoby się uczucie pomiędzy wami. Czujesz jak wbija swoje długie, pomalowane na krwisty czerwony kolor paznokcie, sprawiając ci przyjemny ból. Cały spocony i zmęczony opadasz na miejsce obok niej, uśmiechając się pod nosem. Nie wiesz jakim cudem odpłacisz się Nicolasowi za zaproszenie cię na ten wieczór, ale jakoś musisz. To właśnie dzięki niemi uświadomiłeś sobie jak bardzo oszukiwałeś sam siebie. Kochałeś Alice Winter, a cały czas wmawiałeś sobie, że jej nienawidzisz za to, co zrobiła, ale przecież Holt nie był tu bez winny. Przecież to on uwiódł ją, o czym nie miałeś pojęcia, To on po raz pierwszy pocałował ją, a nie ona go.
Od Autorki:
Inaczej sobie zaplanowałam tą końcówkę, ale wpadłam na nią w ostatniej chwili. W sumie będzie się ona spajać z 32 odcinkiem :) Ja tam jestem zadowolona ze swojej pracy i urwałam go w tym właśnie miejscu, nie planowałam dłuższego, gdyż chce wzbudzić waszą ciekawość :D Jak myślicie co się dalej stanie? ;) Jestem bardzo ciekawa waszych reakcji i opinii na temat 31 :3 Mi się ona osobiście bardzo podoba, ale to tylko moja opinia :P Dzięki za głosowanie w ankiecie, w której oczywiście, według moich przewidzeń prowadzi, kto? Lotman, oczywiście! Zostawić wam ją jeszcze czy może wyłączyć? :D Dziękuję za wszystkie wasze komentarze pod 30 rozdziałem i za wejścia na tego bloga, gdyż jest ich już ponad 23 tys <3 Kochani jesteście :* Całuję i zapraszam tutaj może jutro lub w niedziele :) Wena jest to trzeba korzystać ;) Zapraszam także do wyrażenia swojej opinii w komentarzu :) Jeszcze raz DZIĘKUJĘ ZA PONAD 23 TYSIĘCY WEJŚĆ :** NAJLEPSZE CZYTELNICZKI NA ŚWIECIE! <3
Zajebisty :**
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :*
UsuńNo wiadomo, że najlepsze! ;)))
OdpowiedzUsuńRozdział genialny :) Pogodzili się. Nawet nie wiesz jak się cieszę :D
Pozdrawiam i buziaki :***
Dziękuję :*
UsuńA kto powiedział, że się pogodzili? :D
Jak na razie to dali się ponieść uczuciom i świątecznej atmosferze :3
Pozdrawiam i dzięki, że wpadłaś :*
Zgadzam sie z tb calkowicie - rozdzial genialny ! Miłości w wigilię nigdy nie zabraknie ! Swietny prezent zarowno od Alice, jak i od Matta ! Ciesze sie,ze wreszcie sa razem , bo chyba sa ? :-) Jestem bardzo ciekawa co jeszcze wymyslisz ! A wiem, ze potrafisz zaskoczyc !! :) Dzieki tb juz w Listopadzie czuje Swieta Bozego Narodzenia ! Nie mg sie doczekac tej atmosfery, chyba najbardziej ubierania choinki, a nie prezentow, a moze jeszcze czegos innego ! :) Czekam 32 ! :D Pozdrawiam ° By Natalia !!
OdpowiedzUsuńBo to w końcu magiczny czas, wtedy nawet pies z kotem sobie nie dokuczają :)
UsuńNie, jeszcze nie są. Na razie tylko pozwoli sobie na coś więcej niż całusy w policzek i przytulanki. O wiele więcej.
Z tym się zgodzę, potrafię zaskoczyć :D Ja mam to samo, dlatego zdecydowałam się, że nasi bohaterowie już dziś bd mieć święta :)
Pozdrawiam :*
Rozdział fenomenalny, zresztą jak każdy poprzedni :) Niewątpliwie masz talent! Z niecierpliwością czekam na kolejny :D pozdrawiam :* /Nikos :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* A tam bzdury mówisz :D
UsuńJa po prostu opisuję to co tworzy moja wyobraźnia i opisuję jak ja bym się wtedy czuła, zachowała :) Drobnostka ;)
Nom to może do jutra, bo na razie mam mało nauki :P
Pozdrawiam :*
Nareszcie się pogodzili <3
OdpowiedzUsuńSzczere się do ekranu jak głupia :D
Wierzyłam w nich :*
Hahaha pewnie ktoś ich słyszał ...
Albo rodzice albo Nico i Gabi ;)
Pozdrawiam i czekam na kolejny : )
Nie pogodzili, ale ich stosunki do siebie się diametralnie zmieniły :)
UsuńCieszę się, że wywołałam uśmiech na twojej twarzy :3 To jeszcze nie koniec ich przeszkód na drodze do szczęścia ;) A czy je pokonają? :D
Czy ktoś ich słyszał tego to ja nie wiem, ale na pewno cicho nie byli :D
Pozdrawiam i może pojawi się dziś lub jutro (mało nauki) :*
Co będzie dalej? Liczę na jakąś krwiożerczą jatkę pomiędzy Andersonem a Holtem :D
OdpowiedzUsuńA co! :D
W ogóle święta... Ach... Tak magicznie się zrobiło... Rozdział taki magicznych... Ach, Ach...
Miałam taką w planach, ale koleżanka tylko NIE! NIE! NIE! :D
UsuńDziękuję :3
Pozdrawiam :*
Wierz mi, to nie są żadne bzdury! W takim razie kocham tą Twoją wyobraźnię i zarazem żałuję, że ja takiej nie mam :( xd Obyś jak najczęściej miała mało nauki, bo po co się uczyć skoro można pisać tak cudowne opowiadania :D Jeżeli napiszesz kiedyś jakąś książkę (na co liczę) zapłace za nią każde pieniądze byle tylko ją mieć! :p /Nikos :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inną :) Może ty masz np. stworzoną do rysowania jakiś świetnych rysunków? :) Ja tam nawet lubię się uczyć, ale tylko z języków i biologi oraz kilku innych przedmiotów :) Kiedyś nad tym myślałam, ale uwierz mi nie chce by Anderson wszedł do sklepu, zobaczył siebie na okładce i pomyślał "o jakaś głupia dziewczyna, która mnie nie zna piszę o mnie jakieś durnawe opowiadanie".
UsuńJak napiszesz książkę to x2 poproszę bo ja też chcę i życzę ci żebyś się na prawde doczekała jakiegoś wydania ;D
OdpowiedzUsuńNie napiszę, nawet na to nie liczcie :D
UsuńNic nie życz, bo jak bd mieć szansę to tych tu bzdur wyżej pisanych nie wydam.
Co wy? Matt jeszcze wejdzie do sklepu zobaczy na okładce książki swoją boską buźkę i pomyśli, że jakaś hotka jestem czy coś... O nie ma mowy :P
Och niestety takowego nie posiadam :D jakby zobaczył jak cudownie piszesz to przyszedłby do Ciebie po tą książkę i poprosiłby jeszcze po autograf :D :* /Nikos
OdpowiedzUsuńHaha, na pewno :D
UsuńWiesz ile on ma fanek? o.O
Raczej by się zezłościł, że opisuję jego prywatne życie w jakimś opowiadaniu.
No wyobrażam sobie.. jakieś tysiące :p Jak ktoś opisywałby tak moje życie jak Ty jego to nie miałabym nic przeciwko, on pewnie też by nie miał gdyby to przeczytał :D /Nikos
OdpowiedzUsuńCzy ty czasami nie planujesz czegoś? :D
UsuńWbij do mnie na gg, a nie spamujesz w komentarzach :P
mój numer :) 39313378
UsuńSuper rozdział:) Czekam na następny :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam dzisiaj :*
UsuńKiedy nowy rozdział ? ; 3
OdpowiedzUsuńChyba jutro, jak mi rodzice kompa włączą.
UsuńTo chyba mój ulubiony rozdział! ;) Jest taki klimatyczny, ta jemioła i co najważniejsze ten Anderson, ta Alicie i to ich gorące uczucie, które przetrwało mimo cholernej zdrady. Podziwiam Matta, że jej wybaczył i jednocześnie bardzo się cieszę! ;)
OdpowiedzUsuńJestem całkowicie zauroczona!
Pozdrawiam Cię cieplutko :*
Cieszę się, mój chyba też :3 Naprawdę bardzo fajnie mi się go pisało i jestem z niego bardzo zadowolona :) Oni są po prostu wyjątkowi i tak w sobie zakochani <3
UsuńNikt nie powiedział, że jej wybaczył. Wszystko okażę się w 32.
Pozdrawiam :*
No jestem już u Ciebie! Stęskniłaś się choć troszkę? :D
OdpowiedzUsuńStudia już niestety dają o sobie znać i nie mam czasu na regularne komentowanie, ale czytam każdy rozdział :)
Mam mieszane odczucia. Minęły dwa miesiące od zdrady, oni mimo to nadal się kochają, w Wigilię dali się ponieść emocjom i wylądowali w łóżku. Kompletnie nie wiem, czego mam się spodziewać w 32 rozdziale. Czy wyjaśnią sobie wszystko? Porozmawiają szczerze, czy znów ich drogi się rozejdą? Nie wiem, ale dla mnie jest to zdecydowanie za szybko... Alice jednak mocno zraniła Matta i zdaje sobie z tego sprawę. Zresztą, nie tylko ona jest winna tej sytuacji. Skoro się kochają i chcą ze sobą być to droga wolna. Ja jednak straciłabym zaufanie do drugiej osoby po zdradzie. Bo skoro zrobiła to raz to jaką mamy pewność, że nie zrobi tego po raz drugi?
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Weny, Kochana!
A skoki już za 13 dni! <3
Pozdrawiam ;*
No jasne, brakowało mi Cię jak zawsze :3
UsuńA już myślałam, że mnie opuściłaś :P
Przez te dwa miesiące przemyśleli sobie wszystko, a Mattowi oraz Alice brakowało wzajemnej bliskości. To normalne u zakochanych :) Matthew zna przecież Pannę Winter i Maxwella też, więc wie jak jego koleżka z kadry się zachowuję, a Alice to jego dziewczyna, czy była czy obecna to nie wiem, ale zna ją równie dobrze jak ona go :)
Dziękuję, na pewno się przyda, ale mi jej nie brakuję :3
Wiem <3
Pozdrawiam i dzięki, że wpadłaś :*
Może jeszcze dziś pojawi się 32 :)
Czy ja kiedykolwiek usłyszę z ust któregoś z nich przepraszam? Widzę że wszystko jest na dobrej drodze, ale nigdy nic nie wiadomo...
OdpowiedzUsuńZ jednej strony czas leczy rany i takie tam pierdoły, ale z drugiej uważam, że Matt jednak trochę przesadził. 'Przecież minęły już grubo 2 miesiące od zdrady, a Alice dzisiaj taka ładna to pójdę sobie z nią do łóżka. O reszcie pomyślimy potem' ja to odebrałam w taki sposób. Dobra idę na kolejny i zobaczę co się stanie ;)