piątek, 22 sierpnia 2014

12. "Po co byłeś z jedną dziewczyną, robiąc jej nadzieję, skoro kochasz inną?

Z dedykacją dla Olci, z którą pod ostatnim postem przeprowadziłam krótką rozmowę :D Oraz dla nowej czytelniczki Andżeliki Kowalczyk :) Miłej lektury kochane :* 

Alice 

W głowie wciąż miałaś obrazki z wczorajszego dnia. Nigdy nie spodziewałaś się, że ktoś taki jak Matt może urządzić ci takie niesamowite urodziny. Z uśmiechem na twarzy psikasz się swoimi cytrusowymi perfumami, nie mając pojęcia, że brunet uwielbia ten zapach. Z torbą na ramieniu opuszczasz swoje mieszkanie tak, by nie obudzić śpiącego jeszcze Nicolasa. Zamykasz drzwi na klucz i ruszasz w kierunku swojego BMW. Opadasz na fotel kierowcy i ze schowka wybierasz jedną z płyt. Po chwili nucisz pod nosem jakąś piosenkę o miłości, oczekując na Gabi. Po tygodniowym urlopie  wreszcie wracasz do redakcji, a Matthew wraca do treningów wraz ze swoją kadrą. Z kieszeni wyjmujesz telefon, w którym przeglądasz galerię zdjęć. Śmiejesz się pod nosem, widząc jak Anderson wystawia język do kamery. Nigdy nie miałaś tak świetnego przyjaciela jak on. Zawsze natomiast miałaś przy swoim boku Gabi. Twoje rozmyślenia przerywa pojawienie się brunetki. Witasz ją całusem w policzek, przekręcasz kluczyki i wjeżdżasz na główną drogę. Po kilkunastu minutach parkujesz pod wysokim budynkiem, a następnie opuszczasz wnętrze samochodu. Z Brown przy boku przekraczasz próg redakcji, kierując się w stronę gabinetu szefowej. Shopie wita cię i twoją przyjaciółkę szerokim uśmiechem, wskazując na dwa fotele przy biurku. Opadasz na jeden z nich, przyglądając się jej z ciekawością. Zastanawiasz się skąd u niej taki dobry humor? Czyżby znalazła wreszcie partnera? W końcu zasiada na przeciw was, podsuwając ci jedną z gazet. Spoglądasz na nią pytająco, a następnie bierzesz w dłonie papier. Twoje oczy prawie wychodzą ci z orbit, a usta otwierają się szeroko. Na pierwszej stronie jakiegoś plotkarskiego magazynu zdjęcie przedstawia ciebie złączoną pocałunkiem z Mattem. Doskonale rozpoznajesz miejsce jego zrobienia. Do tego ten tytuł, rzucający się w oczy " Matt Anderson zmienia dziewczyny jak rękawiczki". Odkładasz na biurko szmatławiec, przyglądając się niepewnie kobiecie. 

-Nie chce wtrącać się w twoje sprawy prywatne, ale pracujesz u mnie w redakcji, dlatego nie chce by takie zdjęcia z tobą na głównej stronie gdziekolwiek się pojawiły? Wiesz co sobie o nas ludzie pomyślą? -zakłada nogę na nogę. 

-Ale to nie jest to, co pani myśli. Przyjaźnię się z Matthew, ale nic po za tym. To kiss camera nas złapała, a Anderson chciał, by się od nas odczepiła, więc mnie pocałował. A gazety jak zwykle robią z tego sensacje. - żywo gestykulujesz, usprawiedliwiając się. 

Po kilku minutach z ulgą opuszczasz pomieszczenie, kierując się  w stronę swojego biura. 
Gabi widząc jak twój humor uległ zmianie, próbuje cię jakoś pocieszyć. Cholerne gazety! Czy one muszą zawsze robić zdjęcia w nieodpowiednich momentach? Brunetka podaje ci kawę w filiżance, za co dziękujesz jej delikatnym uśmiechem. Upijasz spory łyk gorącego napoju, odstawiasz naczynie na bok i zabierasz się za pisanie artykułu o przygotowaniach siatkarzy USA do Ligi Światowej. Twoje kąciki wędrują ku górze, kiedy przelewasz na "papier" kilka słów od Andersona. Opróżniasz swoją filiżankę aż do dna, zanosisz ją do zlewu i ponownie wracasz do pracy. Po około dwóch godzinach z ulgą zamykasz laptopa i podchodzisz do stanowiska twojej przyjaciółki. Przez ten czas zapomniałaś już o sprawie z siatkarzem i powrócił ci dobry humor. Zamykacie za sobą drzwi od budynku i wolnym krokiem ruszacie w kierunku jednej z lodziarni. Lekki wiatr szarpie końcówkami twoich blond włosów, a słońce muska delikatnie twoją twarz. Wracacie na parking i samochodem udajcie się w kierunku domu. Gdy przekraczasz próg twojego mieszkania, czujesz smakowity zapach rozchodzący  się po domu. Zdejmujesz buty i wbiegasz do salonu. Gabriela wymija ciebie i rzuca się na szyję brunetowi, jakby go co najmniej pół roku nie widziała. Wzdychasz głośno, przyglądając się im. Z taką czułością się całują i przytulają. Chciałabyś być taka szczęśliwa, jak oni. Przy boku kochającego cię chłopaka. Opadasz na kanapę, zabierając z tacki jedną z zapiekanek. W błyskawicznym tempie ją pochłaniasz i znikasz na górze. Bierzesz odświeżający prysznic i przebrana siadasz na wygodnym łóżku z laptopem na kolanach. Po chwili jednak wychodzisz na balkon i zasiadasz na wiklinowym krześle. Logujesz się na Skypie i dzwonisz do dostępnej mamy. Po chwili na ekranie laptopa pojawia się jej uśmiechnięta twarz. Dziękujesz jej za spóźnione życzenia urodzinowe i pytasz, co tam u nich. Kolejne pół godziny opowiadasz mamie o życiu w USA, nie pomijając wątku o Mattcie. Widzisz jej zdziwienie na twarzy, śmiejąc się pod nosem. Gdy kończysz rozmowę z rodzicielką, słyszysz dźwięk nowego połączenia. Odbierasz je i na wyświetlaczu pojawia ci się wielki nos. Wybuchasz głośno i witasz się z Maxem, po chwili posyłając całusa w stronę Andersona i Lotmana. Obaj zaczynają się kłócić do kogo on był, a ty nie możesz powstrzymać się od śmiechu. Oni są mega pozytywni. Gdy zostajesz sama z Amerykaninem zaczynasz mu opowiadać o gazecie. Ku twojemu zdziwieniu nie denerwuje się, a śmieje. Stwierdzasz jedno : To jest Matthew Anderson tego nie zrozumiesz. W tle dostrzegasz rudowłosą dziewczynę, która macha do kamery, witając się z tobą. Nic do niej nie masz, ale sympatią też do niej nie pałasz. Wydaje ci się, że jest z twoim przyjacielem tylko dla sławy i pieniędzy. Matt żegna się z tobą i kończy połączenie. 

Matt 


Witasz się z Emily soczystym pocałunkiem i opuszczasz swój pokój, by spędzić noc w jej czterech ścianach. Opadasz na kanapę, przyglądając się jej poczynaniom przy wybieraniu filmu. Uśmiechasz się pod nosem, gdy wymachuje zwinie swoimi biodrami. Lecz nie są to biodra Alice. Cały czas porównujesz rudą do blondynki, której tym razem z wami nie ma. Starasz się z nią rozmawiać codziennie, ale nie wychodzi to za dobrze, gdyż ciężko harujecie przed Ligą Światową. W myślach ukazuje ci się jej twarz. Oliwkowe tęczówki, blond włosy opadające na ramiona i ten uroczy uśmiech, który sprawia, że i ty się uśmiechasz. Choć jej tu nie ma czujesz, w powietrzu jej cytrusowe perfumy, które tak uwielbiasz. Na ziemię sprowadza cię dopiero szturchnięcie Emi, która układa głowę na twoim torsie. Obejmujesz ją ramieniem i wpatrujesz się w plazmę. Nie możesz się jednak skupić na tym co się dzieje na ekranie, gdyż cały czas twoje myśli zaprząta blondynka. Z boku wydaje ci się to dziwne. Kochasz Alice, a jesteś z inną. Emi jest świetną dziewczyną, lecz ty nie potrafisz z nią być. Bardzo ją lubisz, ale nic po za tym do niej nie czujesz. Musisz jak najszybciej z nią zerwać. Dziś nie zamierzasz psuć wam wieczoru. W końcu rudowłosa zrywa się z kanapy, wyłącza odbiornik i siada ci na kolanach. Zachłannie wpija się w twoje wargi tak, aż nie możesz złapać oddechu. Po chwili odrywa się od twoich ust, wędrując palcem po twojej umięśnionej ręce. To z Alice chciałbyś się kochać. Błądzić rękami po jej ciele, zostawiać mokre ślady na jej skórze, smakować jej ust, słyszeć jej głos. Zrywasz się z kanapy i wybiegasz, zostawiając w szoku rudowłosą. Nie możesz tak dalej wytrzymać. Nie możesz być z inną, skoro wariujesz na widok blondynki. Wpadasz do pokoju po słuchawki i ciągniesz za sobą Lotmana. Musisz z nim szczerze pogadać i się go poradzić. Świeże powietrze sprawia, że się uspokajasz. Bierzesz kilka głębokich oddechów i rozpoczynasz rozmowę:


-Paul błagam cię, pomóż mi. Nie wiem już co mam robić.-mówisz załamany. 


-Ale o co chodzi? -pyta zdezorientowany. 


-Wiesz, że się przyjaźnię z Alice. Ona nie jest jednak tylko moją przyjaciółką. Kocham ją, ale boję się jej wyznać swoje uczucia. 


-Weź się ogarnij chłopie!- załapał cię z ramiona i potrząsał twoją sylwetką.-  Po co byłeś z jedną dziewczyną, robiąc jej nadzieję, skoro kochasz inną?! Jesteś jakiś pieprznięty Anderson! Zbliż się do Alice, a potem powiedz jej, co czujesz i po sprawie. Będziesz żyć z nią długo i szczęśliwie. 


-Masz rację. Sam sobie komplikuje sprawę z Alice. A jeśli ona nie odwzajemnia moich uczuć?-spojrzałeś na niego niepewnie. 


Śmiał się z ciebie. Tak zwyczajnie się śmiał. Miał rację, byłeś popieprzony. Na własne życzenie utrudniasz sobie sprawę z Alice. Zamiast zbliżać się do blondynki, to tobie zachciało się bycia z jakąś rudowłosą. Paul przypomniał ci twoje słowa wypowiedziane w zimie. Mówiłeś wtedy, że się nie zakochasz. I co panie Anderson? Wystarczyły dwa miesiące i wpadłeś po uszy. Przecież preferujesz brunetki, a tymczasem uległeś urokowi blondynki. Z resztą nie tylko samemu urokowi. Kochałeś ją za to, jaka była. Za to jej poczucie humoru, zadziorność, za  wszystko. Była za idealna na zwykłego człowieka. Lśniła w blasku słońca, jej uśmiech był taki szczery i piękny. Była aniołem, który stanął ci na drodze i odmienił cię. Nie traktowałeś już dziewczyn jak przedmiot, jak było to przed jej poznaniem. Zwykle chodziłeś do klubu i wychodziłeś z niego z blondynką, brunetką lub rudą przy boku, spędzając wraz z nimi noc. Jak dobrze, że cię zmieniła. Zostawiasz Lotmana na mieście, a sam postanawiasz wrócić do domu. Wbiegasz schodami na górę i zatrzaskujesz za sobą drzwi od pokoju. Rzucasz się na łóżko, wyjmując z kieszeni telefon. Otwierasz krótki filmik i uśmiechasz się blado. Blondynka goni cię wokół domu z wiadrem wody. Jest taka urocza. Twoje oglądanie przerywa pukanie do drzwi. Niechętnie podnosisz się z miejsca, udając się w ich kierunku. Twoim oczom ukazuje się rudowłosa dziewczyna. Przepraszasz ją, mówiąc również, że musisz coś przemyśleć. Nie gniewa się na ciebie. Muska twoje usta swoimi wargami i odchodzi. Ten mały gest nie wywołuje u ciebie żadnego uczucia przyjemności. Gdyby robiła to blondynka, z pewnością rozkoszowałbyś się jej kuszącymi wargami. Musisz jakoś zbliżyć się z Winter. A w najbliższym czasie zerwać z Emily. W końcu ten związek nie ma sensu, skoro nic do niej nie czujesz. Byłeś z nią tylko dlatego, by nie mieć problemów z jej ojcem. W końcu gdyby dowiedział się, że jego córka płacze i cierpi przez jednego z jego podopiecznych na pewno nie byłby zadowolony i na pewno nie będzie, kiedy zostawisz jego perełkę. 


                                                                ***

Matt

Nim się obejrzałeś lądowałeś już na lotnisku w Buffalo. Trzy dni wolnego i wyjazd na Ligę Światową. Opuszczasz pokład samolotu, zabierasz swoje bagaże i toniesz w uścisku blondynki. Napawasz się jej cytrusową wonią, a następnie obejmując ją w pasie ruszasz w kierunku jej mieszkania. Musicie nadrobić razem stracony czas. Nicolas wraz z Gabi wybyli na kolację do restauracji, więc w domu jesteś tylko ty i ona. Opadasz w salonie na kanapę, rozciągając  obolałe i zmęczone mięśnie. Z kuchni słyszysz jak podśpiewuje pod nosem jedną z piosenek Abrahama Mateo. Uśmiechasz się pod nosem i podnosisz się do pozycji siedzącej. Po chwili pojawia się w salonie z kubkami mrożonej kawy i włącza laptopa, na którym wybiera jakieś filmiki. Po salonie rozbrzmiewa wasz śmiech. Znowu znalazła na ciebie jakieś głupie widea. Z za pleców wyciągasz poduszkę, która ląduję na jej blond włosach. Spogląda na ciebie groźnie i podnosi się z miejsca. Po chwili pojawia się w salonie z butelką wody i uśmiecha się łobuzersko. Kiwasz palcem, biegnąc w kierunku łazienki. Z całej siły trzymasz klamkę, którą ona ciągnie. Po kilku minutach jednak rezygnuje, a ty wychylasz z za drzwi głowę. To był błąd. Wylewa na ciebie zawartość plastiku i uśmiecha się tryumfalnie. Wycierasz swoje brązowe włosy ręcznikiem, ponownie opadając na sofę w salonie. Dłonie układasz na jej brzuchu, zaczynając ją łaskotać. Przekręca się z boku na bok, nie mogąc opanować śmiechu. 


-Matt. -słyszysz jej ciepły głos. 


-Tak?-pytasz, spoglądając w jej tęczówki. 


-Słuchaj. Z okazji pięciu lat redakcji organizują imprezę i każdy pracownik ma przyjść. A ja nie mam z kim i tak myślałam. Może masz ochotę spędzić jutrzejszy wieczór w moim towarzystwie?-uśmiecha się niepewnie. 


- Nie mam na jutro żadnych planów, więc chętnie. O której pod ciebie podjechać?-uśmiechasz się delikatnie, ujmując jej dłoń w swoją. 


-O szóstej powinnam być gotowa. 


Alice 


W samych majtkach i koszulce paradujesz po korytarzu. Słyszysz za sobą śmiech Nicolasa i Gabi. Brunet podbiega do ciebie i klepie po tyłku. Bez zastanowienia wymierzasz nogą w jego kroczę. Po chwili po twoim domu roznosi  się głośny jęk. Śmiejesz się pod nosem, zamykając się w łazience. Nakładasz na siebie czerwona mini sukienkę, wsuwasz stopy w czarne wysoki szpilki i przeczesujesz włosy szczotką. Obracasz się wokół własnej osi, przeglądając się w lustrze. Z uśmiechem na twarzy pryskasz się swoimi ulubionymi perfumami i poprawiasz rzęsy tuszem. Gdy prezentujesz się Nico i brunetce słyszysz gwizdy i oklaski. Gabriela rzuca w twoją stronę swój delikatny błyszczyk, polecając go na pocałunki. Przewracasz tylko oczami, muskając usta jej błyszczykiem. Udajesz się jeszcze na górę, z skąd zabierasz kopertówkę. Po mieszkaniu roznosi się dźwięk dzwonka. Nie śpieszysz się, gdyż drzwi zapewne otworzy Nico. Zbiegasz ze schodów, o mało co ratując się przed upadkiem. Uśmiechasz się słodko do śmiejącego się z twojej niezdarności Matta i żegnasz się z parą. 


-Tylko odstaw ją punktualnie do domu, bo jak nie to...-grozi mu Nicolas. 


-Dzięki tatusiu za troskę. -śmiejesz się, ale gdy dostrzegasz groźny wyraz twarzy twojego brata uciszasz się. 


Zajmujesz miejsce obok kierowcy, zapinając pasy. Dostrzegasz, że Matthew nie spuszcza z ciebie wzroku, wręcz pożera cię nim. Uśmiechasz się nieśmiało w jego kierunku i swój wzrok zatrzymujesz na przedniej szybie. Drogę do redakcji umilają wam lecące w radiu przeboje. Anderson parkuje pod budynkiem, otwierając przed tobą drzwi. Wysiadasz z samochodu i wolnym krokiem ruszasz w kierunku wejścia. Po chwili kroku dorównuję ci Amerykanin, który chwyta cię pod ramie. Przy wejściu spotykasz się z ciekawskim spojrzeniem twojej szefowej, które ignorujesz. W sali nie ma za wielu zebranych, gdyż jeszcze wczesna rodzina. Około siódmej wieczorem w drzwiach pojawia się Nico z Gabi. Czyli jednak postanowili wpaść. Machasz w kierunku brunetki, która gestem dłoni przywołuję cię do siebie. 


-Kurde Alice. Matt jakby mógł, to by z ciebie zdarł tą sukieneczkę. To się dziś odstawiłaś.- zauważa, uśmiechając się w kierunku siatkarza, który rozmawia z Nicolasem. 


-Haha. Gabi ty jeszcze nic nie piłaś, a już ci odwala. No nieźle.- śmiejesz się. 


- Dziękuje wam kochani za te wspaniałe pięć lat wyśmienitej pracy. Mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie szło nam jeszcze lepiej. Życzę wyśmienitej zabawy ze swoimi partnerkami i partnerami. Czas rozpocząć tą imprezkę! - głos zabrała Shopie. 


Rozmawiasz z Gabi, ale przerywasz konwersację, gdyż podchodzi do ciebie Matt. Łapie cię za rękę i ciągnie w kierunku parkietu. Z delikatnym uśmiechem na ustach wirujesz wokół jego sylwetki.  Gdy piosenka dobiega końca kierujesz się w jego towarzystwie w stronę stołu. Nalewasz jemu i sobie wódki i stukasz kieliszkiem o jego. Na jednym wdechu pochłaniasz alkohol, krzywiąc się lekko przy tym, czym wywołujesz na twarzy Amerykanina uśmiech. Wracacie na parkiet, tańcząc teraz do wolnej  piosenki. Siatkarz obejmuje cię w pasie i kołysze delikatnie, szepcząc do ucha zmysłowo, że pięknie wyglądasz. Po twoim ciele przechodzi lekki dreszczyk,  na ustach gości uśmiech. Nie możesz dać po sobie poznać, że na ciebie działa. Ocierasz swoimi zgrabnymi pośladkami o jego nogi. Odwraca ciebie przodem do siebie i przyciąga do siebie jeszcze bliżej. Opiera swoje czoło o twoje, łaskocząc twój nos swoim oddechem. Spogląda w twoje zielone tęczówki. Ty natomiast toniesz w błękicie jego oczów. Zbliża swoje usta do twoich. Dzielą was milimetry. 


                                                            Od Autorki:


Bam! Spodziewaliście się czegoś takiego? Matt się wreszcie ogarnął, choć jeszcze nie zakończył związku z córką trenera, ale to chyba kwestia czasu. W kolejnym będzie się działo :) Z resztą chyba w każdym rozdziale się coś dzieję? Dzięki piosenkom lecącym w tle, mogłam się wczuć w ten rozdział. Naprawdę świetnie mi się go pisało :) Zastanawiam się nad założeniem zakładki "Informowani", gdzie zostawilibyście kontakt do siebie, a ja wysyłałabym wam informację o nowościach na blogu. Chcecie coś takiego czy raczej nie? :)  Z jednej strony szkoda, że wakacje się kończą, a z drugiej świetnie bo MŚ i sezon klubowy zbliża się wielkimi krokami :3 Pozdrawiam i zapraszam w niedzielę :* 


Od Dzuzeppe : Kasia, dobijesz mnie swoimi "ę", gdzie nie trzeba :P

11 komentarzy:

  1. Super rozdzial :) fajny pomysl z ta zakladka :) Mam nadzieje ze bedziesz dodawac co dwa dni bo skoro ma byc 50 to zejdzie dlugo a ja juz chcialabym przeczytac calosc pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Chciałam ją założyć właśnie, byście były z nowościami na blogu na bieżąco :) Na wakacjach co 2 dni, a w roku szkolnym raz w tygodniu i weekend lub w same weekendy :P Nie wiem czy będzie aż 50, ale na pewno na 20 się nie skończy :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Matt się po trochu ogarnia, ale mógłby od razu zerwać z Emily, a potem przystawiać się do Aleks. Nieźle wymyśliłaś z tą gazetą, ciekawa jestem jaki byłby wyraz twarzy rudowłosej, gdyby zobaczyła okładkę? ;) W następnym dokończą pocałunek, ktoś im brutalnie przerwie czy sami się zawstydzą? Zobaczymy ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz on ma trudną sprawę, bo to córeczka tatusia :P Boi się konsekwencji tej decyzji. Może w kolejnym się dowiesz :) Sama jeszcze nie wiem, ale już dziś zadecyduję :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Powiedzmy, że powoli zmieniam nastawienie do Matta, ale powoli! ;D
    Dlaczego mam wrażenie, że tego pocałunku nie będzie?
    A może Ruda wkroczy do akcji, co? :D

    Pozdrawiam! ;*

    Jeszcze dzisiaj lub jutro pojawi się coś u Thomasa, więc zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matt to mądry chłopak, da sobie radę z Alice i rudowłosą :)
      Sama nie wiem, dlatego urwałam w tym momencie.
      Dziś pomyślę jak to zacznie się 13 :) Właśnie nad tym myślę, bo mi pomysł poddałaś :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Bzoziu :):D :D Jak kolezanka wyzej cos mi sie zdaje , ze tego pocałunku wcale nie bedzie ! Mamy racje ? Rozdzial swietny ! Zazdroszcze talentu !! Myslalam , ze jeszcze rozdzialu nie ma , ale weszlam zobaczyc a Tu ! Bam ! Heu :) Nie moge sie doczekac 23 :p Pozdrawiam i Buziczki :******+

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobaczymy :) Cały czas nad tym myślę ;)
      Dziękuję :* Nie mam jakiegoś wielkiego talentu. Po prostu czytam dużo opowiadań innych dziewczyn i jakoś tak zapamiętuję jak one opisują dane sytuacje :) Nic specjalnego. Przepraszam, że cię nie poinformowałam, ale siostra mi komputer zajęła :P
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Ty się już moich narzekań na "ę" nasłuchałaś, treść czytałam przedpremierowo, więc piszę, że czytałam i mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się ten rozdział no i to zakończenie z małym dreszczykiem. Jednak coś mi się wydaje że tego pocalunku nie będzie. Chcę żeby matt był z Alice, ale trochę szkoda mi Emily, bo zachował się w stosunku niej nie fair :)

    OdpowiedzUsuń