sobota, 4 października 2014

23."Nie odważysz się Winter."

Alice

Z czarnymi okularami przeciwsłonecznymi opadającymi ci na nos i Gabi przy twoim boku zwiedzacie byłą stolicę Polski. Pogoda sprzyja waszej wędrówce po Krakowie, co powoduje jeszcze większy uśmiech na twoich ustach. Świeci jasne słońce, powiewa lekki wiatr i nie jest za gorąco, a ciepło. Nucąc pod nosem piosenkę mundialu podbiegasz do jednego ze straganów na Sukiennicach, zabierając z niego kapelusz. Biało-czerwony gadżet zakładasz na swoją głowę, pozując śmiesznie do zdjęć, które wykonuje Brown. Z delikatnym uśmiechem wręczasz młodej Polce banknot i zadowolona z zakupu idziesz przed siebie, zostawiając brunetkę z tyłu. Twoja przyjaciółka z ukrycia robi ci zdjęcia, które ma zamiar pokazać Mattowi, o czym ty nie masz pojęcia. Chłopaki zamiast przespacerować się po centrum miasta jednego z gospodarzy Mistrzostw Świata, woleli zostać i grać w jakieś durne gierki. Opadasz na ławkę nieopodal fontanny, masując swoje obolałe nieco stopy. Gabriela z uśmiechem podaje ci wafelek wypełniony śmietankowym i czekoladowym smakiem. Jak ona doskonale cię zna. Uwielbiasz włoskie lody. Kiedy kończycie jeść, nagle z nieba zaczynają z coraz większą siłą spadać krople deszczu. Pośpiesznie zrywasz się z ławki, łapiesz brunetkę za rękę i biegiem ruszasz w kierunku hotelu. Gdy widzisz już jego zarys jeszcze bardziej przyśpieszasz i cała mokra wpadasz do holu. Siedzący na sofie Max spogląda na ciebie z łobuzerskim uśmiechem, na co ty tylko kręcisz głową ze śmiechem. Wsiadasz do windy, która zawozi cię na 3 piętro, gdzie znajduje się twój pokój. Układasz swoją dłoń na zimnej klamce i wchodzisz do środka pomieszczenia. Matthew wita cię szerokim uśmiechem, a Nico śmieje się na twój widok, za co karcisz go morderczym spojrzeniem. Wyrzucasz swoją walizkę na swoje łóżko, wyszukując w niej czegoś na przebranie. Po kilku minutach znikasz za drzwiami łazienki i bierzesz  prysznic. Ciepła woda sprawia, że dreszcze opuszczają twoje ciało. Wycierasz swoje, mokre ciało hotelowym ręcznikiem i nakładasz na siebie wygodne czarne rurki oraz niebieską bluzę. Włosy postanawiasz rozpuścić i opuszczasz łazienkę. Anderson odrywa swój wzrok od plazmowego telewizora i spogląda na ciebie z łobuzerskim uśmiechem. Zajmujesz miejsce obok niego, składając na jego policzku subtelny pocałunek. On obejmuje cię w pasie, a ty układasz głowę na jego ramieniu. Mogłabyś tak trwać wiecznie. Do twoich nozdrzy docierają jego perfumy, którymi się zaciągasz. Czujesz jak odpływasz w jego ramionach. Przymykasz powieki i przypominasz sobie wasze pierwsze spotkanie. Twój lęk przed wejściem na lodowisko, po pamiętnym upadku w dzieciństwie. Jego błękitne oczy. Twoją szorstkość do jego osoby. On jednak po tym pierwszym spotkaniu się nie poddał, a dalej walczył o twoje względy. I pomyśleć, że gdyby nie to spotkanie nie poznałabyś miłości swojego życia. Tak, Matt jest twoim aniołem, przyjacielem, ideałem...
Nie wyobrażasz sobie życia bez niego, a jak żyłaś kiedyś? Gdyby ktoś przed waszym spotkanie powiedział ci, że zakochasz się w sławnym Matthew Andersonie i będziesz jego dziewczyną, wyśmiałbyś go. A teraz? Właśnie tak jest. Jesteś zakochana w Matt'cie po same uczy i nie umiesz przeżyć bez niego jednego dnia. Nawet nie chcesz myśleć co będzie, kiedy on wyjedzie do Kazania na nowy sezon. Brak widywania jego błękitnych oczu, brak tego olśniewającego uśmiechu, tych bezpiecznych ramion...

Matt

Ze słuchawkami na uszach opuszczasz wasz hotel, zajmując miejsce obok Lotmana w autobusie, który wiezie was do Kraków Areny. Twój przyjaciel nie może się już doczekać spotkania ze swoimi kolegami z klubu. Śmiejesz się pod nosem, wsłuchując w jedną ze swoich piosenek. Przymykasz powieki i starasz się skoncentrować na wygraniu meczu. Nim spostrzegasz wasz środek transportu zatrzymuje się na parkingu, a ty jako jeden z pierwszych wysiadasz. Z torbą na ramieniu i cichą muzyką w tle podążasz w stronę wejścia na obiekt. Nieobecnym wzrokiem błądzisz po twarzach swoich kolegów, wymieniając z nimi delikatne uśmiechy. Blondynka tuż przed twoim wyjściem z szatni wpija się w twoje usta i po oderwaniu życzy ci powodzenia. Wtulasz się w jej drobne ciało, szepcząc ciche "dziękuję". Opuszczasz szatnie, udając się na boisko. Widzisz jak Winter zajmuje miejsce na trybunach obok Gabi i Nicolasa. Uśmiechasz się pod nosem i siadasz na parkiecie. Naciągasz mięśnie, lekko się przy tym krzywiąc. Po drugiej stronie siatki dostrzegasz Ignaczaka, który mówi coś Piotrkowi Nowakowskiemu na ucho. Igła dostrzega, że się mu przyglądasz i  macha w twoim kierunku. Zaskoczony odwzajemniasz gest, głośno się przy tym śmiejąc. Po odśpiewaniu hymnu wbiegasz na parkiet, przybijając pozostałej 6 zawodników piątki. Rozciągasz szyję i kierujesz swój wzrok na serwującego Mikę. Sander nieźle przyjmuję, Micah wystawia do ciebie, a ty bez problemu atakujesz w sam koniec boiska. Zadowolony przytulasz się z chłopakami i kierujesz się w stronę pola serwisowego. Poprawiasz buty, układasz przed sobą piłkę i bierzesz głęboki, podrzucasz żółto-niebieską Mikasę do góry i uderzasz w nią z silną siłą. Krzywisz się, kiedy dostrzegasz, iż piłka wylądowała w aucie. Po kilku minutach jesteś jednak spokojny, gdyż kończysz prawie każdą piłkę. Nim się oglądasz prowadzicie już 1:0 w setach. Zdyszany zbiegasz z boiska i sięgasz po plastikową butelkę. Zatapiasz swoje usta w pomarańczowym soku, upijając sporą część. Podchodzisz jeszcze do Alice, przybijasz z nią piątkę i wracasz na boisko. Set drugi jest już bardziej zawzięty. Polacy walczą, lecz nie mogą pokonać waszego bloku. Nachodzi czas na trzecią partie. W twoim zespole pojawia się kilka błędów, co działa na korzyść waszych przeciwników. Cały czas utrzymują kilku punktową przewagę, co wzbudza w tobie irytację. W końcu dochodzi do remisu, po 17. Prosta Winiarskiego, która niestety wpada w wasze boisko. Tuż po chwili atakujesz, jednak w aut. Wściekły na siebie schodzisz na czas Sperawa, który ma nieco uwag do ciebie. Końcówka jest bardzo nerwowa. Punktowy blok Maxwella, doskonały atak Kłosa w środek boiska, wasze cztery odbicia... Kolejny czas dla waszego trenera. Tym razem zajmuje się tobą Clark. Tuż po przerwie kończysz swój atak, który doprowadza do stanu 23:23. Partie kończą Polacy zwyciężając 27:25. Mieliście okazję skończyć ten mecz na 3 setach. Alice uśmiecha się do ciebie łagodnie, zapraszając cię gestem dłoni o podejście. Stajesz na przeciw niej, spoglądając jej głęboko w oczy. Ku twojemu zdziwieniu nie dostrzegasz w nich złości po twojej grze w tym secie, a iskierki radości i szczęścia. Opierasz swoje czoło o jej, łaskocząc jej policzek swoim ciepłym oddechem. Muskasz jej usta delikatnie i udajesz się do szatni. Holt motywuje was postawieniem piwa na co, wybuchasz głośnym śmiechem. W środku imprezy piwko? To chyba nie jest dobry pomysł. 
W czwartym secie pierwszy punkt pada waszym łupem. Co z tego skoro idziecie punkt za punkt, aż do odskoczenia na 14:12. Kończysz to spotkanie przedarciem się przez blok Polaków. Krzyczysz na całe gardło i skaczesz z kolegami w kółku. Szczęśliwy biegniesz w stronę Winter i wpijasz się łapczywie w jej usta. Po dłuższym czasie odrywasz się od jej malinowych warg, uśmiechając się delikatnie. Wygraliście! 

-Dziękuję Alice.-szepczesz jej na ucho, na co ona kiwa tylko głową. 

Zmęczony wraz z chłopakami wsiadacie do autokaru, który zawozi was prosto pod hotel. Nie masz pojęcia co szykuje Alice.

Alice 

Gdy tylko chłopaki opuszczają autokar ty wyjmujesz ze swojej torby swój pistolet. Masz zamiar odegrać się dwóm idiotom. Uśmiechasz się cwaniacko do stojącego obok Sandera Holta, który kieruje na ciebie pytający wzrok. Kiedy się odwraca, strzelasz do niego strumieniem wody. Rozgląda się wokół, krzycząc coś w kierunku uśmiechającego się Clarka. Wybuchasz głośnym śmiechem. No to jednego masz z głowy. Ale to chyba za mało. Ponownie oblewasz go wodą, co on teraz dostrzega. Niczym torpeda znika z punktu twojego widzenia. Śmiejesz się pod nosem, rozglądając się za Andersonem. W końcu dostrzegasz Matta, który zakłada na ramie torbę. Demonstrujesz mu swoje cacko, a on uśmiecha się do ciebie jak idiota.

-Nie odważysz się Winter.-stwierdza pewnie.

-A jeśli tak?-pytasz, unosząc brwi do góry.

Jednym ruchem pociągasz na część od pompowania wody i strzelasz w krocze Andersona. Chłopaki wybuchają śmiechem, a ty wraz z nimi. 

-Osikał się biedaczek.-stwierdzasz ze śmiechem.

Matthew spogląda na ciebie groźne i idzie w twoim kierunku. Natychmiast wystawiasz w jego stronę pistolet, a on wycofuje się do tyłu. Zadowolona ze swojego pomysłu przekraczasz próg budynku i spostrzegasz siedzącego na kanapie blondyna. Max unosi dłonie w geście obrony, a ty odpuszczasz, ale nie całkiem. Gdy znajdujecie się na piętrze niespodziewanie wkładasz pistolet za spodnie Holta i już po chwili jego bokserki są całe mokre. Natychmiast biegiem ruszasz w kierunku swojego pokoju, zamykając go na zamek. Oddychasz z ulgą, kiedy Holt odpuszcza sobie walenie w drzwi i idzie do siebie, grożąc ci odegraniem się. Opadasz zmęczona na swoje łóżko , wybuchając na wspomnienia dzisiejszego wieczoru śmiechem. Z   łazienki wyłania się Matthew w samych bokserkach. Spoglądasz na jego nagi tors, uśmiechając się łagodnie. Ten stojący przed tobą ideał jest tylko twój. Za pewne jego fanki wiele by dały za takie widoki, a ty masz je za darmo. Po szybkim prysznicu w piżamach wchodzisz pod kołdrę i przykrywasz się nią po same uszy, gdyż noc jest bardzo zimna. Wtedy Anderson łączy swoje łóżko z twoim i układa swoją rękę na twoim brzuchu. Uśmiechasz się pod nosem, szepcząc w jego stronę ciche "dobranoc". 

                                                            Od Autorki:

Coraz krótsze te rozdziały :P Wiem, wiem. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy, ale nie bójcie się. Ja mam jeszcze wiele w planach i chyba już w najbliższym rozdziale, czyli 24 będzie się działo i przerwiemy ta monotonność i skończymy Mundial. Nareszcie Matthew przyleciał do Kazania :) Bałam się, że go wywalili bo na żadnym filmiku, ani fotce go nie było, ale na szczęście nie. Nie mam co tu za dużo mówić. Nareszcie PlusLiga :3 Jakiemu klubowi kibicujecie? Ja mojej kochanej Skrze <3 i Resovi, do której w końcu się przekonałam :) A mam do Was taką małą prośbę ;) Jeśli znacie lub macie czy piszecie opowiadania o Matthew to grzech mi linka do spamu nie wstawić xD Proszę dawajcie :) Taką mam ochotę na czytanie opowiadań o Andersonie, że nie macie pojęcia. A na mojej liście widnieją chyba tylko 3 :P Pozdrawiam i do zobaczenia w środę :* 
PS: Być może jutro coś wam tu dodam, za ten krótki 23 rozdział :) No, ale zobaczymy jak bd z czasem ;) 

13 komentarzy:

  1. Wcale nie bylo nudno ;)
    Moje 'ale':
    • 'wafelek wypełniony śmietankowym i czekoladowym smakiem' - gdyby nie następne zdanie nie domyśliłabym się, że chodzi o lody
    • tak jak i w poprzednim rozdziale powtórzyłaś kilka razy, zarówno u Matta i Alice, zdanie, że 'mogłabyś/mógłbyś tak trwać wiecznie'
    • logicznym jest, że cofamy się do tyłu, więc nie ma potrzeby tego pisać
    • i to, co najbardziej mnie zabolało: Matt zatapia usta w pomarańczowym soku. W ogóle sformułowanie "zatapiać usta" nie pasuje mi do niczego innego niż pocałunku.
    Poza tym było okey ;) Mogłam sobie przypomnieć mundialowe emocje :)))
    Weny i czasu życzę :*
    Buźki ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dla Ciebie tak, dla mnie było. Znam swoje możliwości i układam cały rozdział w głowie, a potem nie umiem obrać go w słowa :( Nie wiem co się ze mną dzieje.
      Wiem, wiem. Nie wiedziałam jak to inaczej napisać :D . Te moje zagapienia i nie zauważenie błędów. Wybacz. Okey, będę je dawać tylko w pocałunku ;)
      Ciąg dalszy ich będzie w 24, więc możesz poczuć smutek, gdyż opiszę tam mecz z Argentyną :(
      Dziękuję i na wzajem :*
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Ślicznie jest. :-D
    Zaczęłam się śmiać , kiedy przeczytałam o tych "mokrych" bokserkach :-D
    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i zapraszam do siebie :-*
    Pozdrawiam . :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :3 Ale ja wiem, że mogłam to lepiej napisać.
      Alice musiała się jakoś odpłacić Maxowi za tą fontannę :D
      Już niedługo :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Hhahaha , wiedzialam , ze Alice sie odplaci im za ta fonntane !! Hehe , nie byl wcale taki nudny , posmiac sie dalo :-) I wgl rodzial byl fajny !! A z tymi bokserkami myslalam , ze bede turlala sie po podzlodze !!! :D Zgadzam sie z tym , ze oni sa swietna para :-) Az mi zle na sercu jest , ze to tak na prawde nie jest :( Ale coz dobrze , ze przynajmniej w twoim opowiadaniu :-) To mowisz , ze 24 koniec mundialu i cos jeszcze "dorzucisz" :-) Hhehe , czekam , czekam na 25 . Pozdrawiam i buziaczki :****
    P.S Rodzial byl swietny i nie sprzeczaj sie !!!! ° Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a jakby mogła przepuścić taką przyjemność :D Ale opisem był.
      Jak ja bym chciała widzieć Andersona szczęśliwego u boku takiej blondynki w realu ^^ A to biedaczek dziewczyny nie ma :( Jak można nie chcieć takiego przystojniaka? No jasne, że dorzucę :) Musze przejść do konkretów, bo jak nie , to ze 100 rozdziałów tu bd xD
      Pozdrawiam i do środy :*

      Usuń
  4. Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie. I heej! Lubię Twojego Matta tu, wydaje mi się takim pozytywnym człowiekiem, czyli dokładnie tak, jak go sobie wyobrażam ;)
    I on wraz z Alice są tacy idealni razem!
    Będę tu zaglądać! ;) Pozdrawiam! x /tough-love-ff/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu wpadłaś :) Myślałam, że już tu się nie pojawisz :P
      Twoje jest o wiele lepsze :3
      Właśnie taki mi się wydaję w realnym świecie, dlatego go takim tu opisuję.
      Matthew Anderson uśmiechnięty, napchany pozytywną energią i z nutką szaleństwa <3
      Nie bój się, nie będą tacy idealni cały czas :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Nie wiem dlaczego sądzisz kochana , że mogłaś napisać coś lepiej , skoro naprawdę jest dobrze.
    Czytałam chyba ze trzy razy , aby upewnić się czy oby wszystko na pewno dobrze zinterpretowałam , i udało się.
    Miło , przyjemnie i tak powinno być za każdym razem.
    Masz talent , a że czasami rozdział nie wydaje się zbyt dobry' to niekoniecznie musi być prawdą.
    Zdolna Kasia!
    ------

    Zapraszam na http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/ , gdzie pojawiła się kolejna odsłona codzienności. Będzie Nam bardzo miło jak zajrzycie.
    Ann i Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam swoje możliwości i inaczej planowałam ten rozdział, ale wyszło jak wyszło...
      Dziękuję za miłe słowa :3
      Przyjemnie w czytaniu może i będzie, ale w życiu bohaterów cały czas niestety nie.
      Jejku, dziękuję :*
      Następna kurde! Kaśka, nie Kasia, jak już to jeszcze Koffam :D Nie lubię jak ktoś mówi do mnie Kasia :P
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Ale mnie tu nie było! Wydarzenia się rozkręcają...
    Alice i Max- kocham ich <3 Sielanka trwa, aż się boję co wymyślisz w następnych rozdziałach :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to prawda :P Chyba raczej życie bohaterów się rozkręca :D
      Oni są najlepsi, jak zawsze :D Przyjaciele najlepsi na świecie xD
      Oj i słusznie, bo nie będzie takiej sielanki cały czas :P
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Moment z bokserkami genialny! wiedziałam, że Alice musi się mu jakoś odwdzięczyć za tą fontannę :) w ogóle te ich wygłupy są genialne i zawsze doprowadzają mnie do śmiechu, aż przyjemniej się czyta :)
    Flavka

    OdpowiedzUsuń